Reżyser Rich Peppiatt opowiada historię założycielską – choć "nie całkiem prawdziwą" – hip-hopowego tria z Belfastu Kneecap.
Bohaterowie filmu Liam i Naoise zawsze znajdą sposób, by w zajętym przez Anglików Belfaście dobrze się zabawić, sprzedać narkotyki, zakpić z wroga czy poganiać się z nadgorliwą policją. A do tego rapują po irlandzku, na wyspie, gdzie więcej osób zna nawet... polski. Kiedy niespodziewanie dołącza do nich JJ, niespełniony nauczyciel muzyki, hip-hop po irlandzku staje się dla tej trójki wyrazem politycznego sprzeciwu.
Balans między anty-establishmentowymi tekstami, wybuchowym przekazem, humorem i nieubłaganym urokiem przypomina wczesnego Eminema – napisał o grupie LA Times.
Z kolei reżyser filmu tak opisuje pierwsze spotkanie z muzykami:
Nie rozumiałem ani słowa z irlandzkiego, w którym rapowali, ale było jasne, że duża część publiczności tego wyprzedanego koncertu znała każdy wers. Energia i autentyczność Kneecap była nie do podważenia.
Michael Fassbender w filmie wciela się w rolę ojca jednego z głównych bohaterów
Zespół w sierpniu wystąpi na OFF Festivalu. "Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" jest irlandzkim kandydatem do Oscara i zdobywcą Nagrody Publiczności na Sundance.
mo, mat. prasowe